To tylko gra. O uzależnieniu dzieci od gier.
- Redakcja uzaleznie-nie.pl
- 25 paź 2021
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 paź 2021

Jest trzecia w nocy, a Tomek zamiast spać, w napięciu oczekuje na wirtualne przygody i przyjemności, które jeszcze przed nim. Mimo, iż przez minione dwie doby przespał zaledwie pięć godzin, nie odczuwa zmęczenia. Już wie, że budzik o 6:00 nie zdoła go obudzić do szkoły.
To może być dużym zaskoczeniem dla rodziców, że przyjemna i zdawałoby się niewinna zabawa dziecka zdaje się w pewnym momencie poważnym kłopotem, a nawet chorobą - uzależnieniem.
Dawniej sądzono, iż człowiek może się uzależnić tylko od przyjmowanych do organizmu substancji, takich jak alkohol czy heroina.
Obecnie wiemy, iż niektóre zachowania skutkują podniesieniem poziomu neuroprzekaźników o nazwie dopamina, odpowiedzialnego za odczuwania pobudzenia i przyjemnych odczuć. To właśnie ta substancja sprawia, że pewne, choćby najprostsze czynności życiowe sprawiają nam przyjemność. Na podstawie badań można stwierdzić, że jeżeli dane zachowania podnoszą poziom dopaminy i jeżeli można je sztucznie przedłużać, przyjmują charakter uzależnienia.
Bezpieczna ilość - czyli jaka?
Przyjrzyjmy się teraz nieco bliżej procesowi odchodzenia dziecka od normalnego, dopuszczalnego poziomu grania na poziom nadużywania i w końcu uzależnienia. Badania wskazują, iż dziecko mające zdrowe podejście do komputera i gier spędza średnio na czatach i grach poniżej dwóch godzin dziennie.
Dziecięca faza odczuwania okazuje się wyjątkowo czynna w czasie, gdy dziecko gra na komputerze. Przyjemna stymulacja dziecięcego mózgu przez gry komputerowe nie jest zła, pod warunkiem, że dziecko nie gra zbyt długo. Specjaliści zalecają, by jednorazowy seans takiej stymulacji nie trwał dłużej niż pół godziny.
Oczywiście poziom stymulacji mózgu przez gry jest różny i uzależniony od ich charakteru.
Wirtualny świat - dlaczego tak fascynuje?
Jeżeli dziecko opanowało daną grę w taki sposób, że od któregoś momentu jest zawsze pewien wygranej (dokładnie zna wszystkie ruchy, triki itd), gra zaczyna go nudzić i poszukuje czegoś nowego. Ten czynnik może być jednym z decydujących dla określenia uzależniającego charakteru gier.
Młody gracz wchodzi do wirtualnego świata, gdzie czeka go mnóstwo wyzwań, a ich pokonywanie daje mu poczucie zadowolenia, jest źródłem satysfakcji. W bardzo popularnych grach liczba przewidzianych scenariuszy jest praktycznie nieograniczona. Gdy w rozgrywce uczestniczą też inni gracze (nierzadko liczący w tysiącach), sytuacja może się rozwijać w zupełnie niespodziewanych kierunkach, coraz bardziej wciągając poszczególnych grających. W grach można tworzyć i zmieniać własne postaci, w różnych grach można się wcielać w różne postaci , można się dołączać do grup lub z nich wychodzić, wreszcie można decydować swojej wirtualnej osobowości i o tym, co i kiedy można robić w grze.
Innym źródłem satysfakcji z zaangażowania się w wirtualny świat jest fakt, że uczestniczy się w nim anonimowo. W grze identyfikacja gracza następuje jedynie poprzez postać, w którą się wciela, a jej zachowania nie mają konsekwencji w życiu rzeczywistym. To poczucie swobody również otumania.
Komputer w pokoju.
Badania przeprowadzone przez Narodową Fundację ds. Snu wykazują jednoznacznie, że obecność komputera, gier wideo i internetu w dziecięcym pokoju przekłada się na pogorszenie jakości dnu młodego człowieka. Nastolatki w okresie dojrzewania nierzadko kładą się spać dopiero około pierwszej lub drugiej w nocy, oddając się swojemu ulubionemu zajęciu - graniu na komputerze lub konsoli.
Rodzice często pozwalają dzieciom na posiadanie w swoich pokojach komputerów z dostępem do internetu, nierzadko dziecko ma również w pokoju konsolę do gier. Przy tak łatwym dostępie do gier trudno zachęcić młodego człowieka by zajął się czymś innym.
Kiedy tylko dzieci zaczynają się nudzić, odczuwać samotność lub lęk - włączają komputer. A że dzieje się to w pokoju dziecka, rodzice nie mają nadzoru, w związku z czym łatwiej przychodzi im grać do późnej nocy, zamiast odrobić lekcje i iść spać.

Kochaj mądrze!
Jedną z oznak miłości do dziecka jest ustalenie maksymalnego czasu, jaki wolno mu poświęcać na gry i na surfowanie w sieci, inną jest nadzorowanie i ścisła kontrola tego, w co dziecko gra i jakie treści przegląda w internecie.
Nasza miłość do dzieci przejawia się również w dążeniu do nauczenia ich odpowiedzialności za złe uczynki, błędy i niemądre decyzje, jakie stają się udziałem dzieci podczas grania na komputerze. A nic nie równa się deklaracji miłości polegającej na poświęceniu dziecku czasu - tego dzieciom potrzeba najbardziej. Dzieci, którym poświęcamy odpowiednio dużo czasu i uwagi, nie poszukują substytutu w postaci miłości i uwagi wirtualnej w internecie.
Autor:
Marta Grabowska
socjolog, Redaktor portalu Uzaleznie-nie.pl

Comments